czwartek, 12 grudnia 2013

Rozdział I

Zaspana spogląda na elektroniczny zegarek, który stoi na szklanym stoliku i wskazuje 11:02
-Kurwa mać-syczy i leniwie wstaje ze swojej kanapy, na której przespała 6 godzin. Zabiera torbę treningową i kefir z lodówki, który jest idealnym lekiem na kaca. W głowie szumią jej słowa trenera, które zapewne usłyszy na treningu,który trwa już od paru minut.

-Znowu się spóźniłaś-mówi do niej zdenerwowany Rosjanin patrząc na nią z politowaniem-Jak ty wyglądasz? Ogarnij się dziewczyno bo dzisiaj gramy ważny mecz. Nie spieprz tego-powiedział śmiertelnie poważnym tonem.-Rozgrzewaj się i zaraz omawiamy taktykę-rozkazał
Duszyńska zawiązawszy buty, weszła na boisko i zaczęła indywidualną rozgrzewkę. Na parkiecie obok trening mieli zawodnicy Zenitu. Ucieszyła się bo wiedziała, że po treningu spotka swojego przyjaciela.

-... tak więc mamy skład na dzisiejszy mecz. Myślę, że to wszystko. Widzimy się o 16.30 na hali. Zapraszam do okrzyku-powiedział trener. Kaśka znalazła się w drugiej szóstce. Czyli w nią wierzą.

Wychodząc z hali nerwowo szukała w swojej torbie papierosów, których niestety się nie doszukała. 
-Nie dość że jestem cholernie głodna to jeszcze nie mam fajek. Zajebiście normalnie-burknęła pod nosem. Zmierzając na parking dostrzegła dobrze znajomą jej sylwetkę mężczyzny, który stał do niej tyłem. 
-Witam Cię piękna-powiedział wyprzedzając jej zamiar odezwania się jako pierwsza-Jak trening?-zapytał zadowolony
-Chujowo. Zawieź mnie do domu-syknęła wsiadając do białego BMW
-Wedle życzenia-uśmiechnął się i usiadł na miejscu kierowcy.
Dziwiło ją to od dawna,że on jako jedyny ją znosi. Znosi jej humorki, które irytowały wszystkich, ale nie jego. Bo on ją właśnie za to kocha...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam, witam! BARDZO WAS PRZEPRASZAM ŻE START SIĘ TROCHĘ OPÓŹNIŁ ale niestety ze względów zdrowotnych musiałam wyjechać do Szwajcarii i nie miałam jak się z Wami skontaktować ;<
UWAGA!
Jeżeli pod tym postem nie będzie co najmniej 4 komentarzy, zacznę zastanawiać się czy prowadzić tego bloga czy nie, bo nie wiem czy mam poświęcać czas na pisanie kolejnych rozdziałów, skoro nikt nie czyta tego opowiadania.

Do zobaczenia za tydzień w sobotę ^^
Całuję :* Kasia 

poniedziałek, 14 października 2013

Prolog

Trening,mecz,impreza,kac,trening,mecz,impreza,kac-rytuał,który wypełniał dzień Kasi.

Ćpanie,chlanie i ruchanie-taki dodatek

Young,wild and free- tatuaż, który widnieje na jej nadgarstku od roku. 
-Taka pamiątka z Kazania- śmieje się odpowiadając na pytanie: Skąd pomysł na taki tatuaż.

6.000.000, 6.543.345, 8.000.999-nowe sumki na jej koncie za bycie popularną siatkarką. Bo jest w końcu twarzą Nike, gra w najlepszej i najdroższej lidze świata.

Bartman i Kurek-jej byli kochankowie, bo jak sama twierdzi nigdy ich nie kochała, nic do nich nie czuła. Liczył się tylko seks... 

Uwielbiała patrzeć na zazdrosnych kolegów Zbyszka, kiedy ona się z nim obściskiwała na hali przed i po meczu.
Uwielbiała patrzeć na wkurwionego i zazdrosnego Zbyszka, kiedy ona obściskiwała się z jej nowym chłopakiem z 6 na plecach i nazwiskiem Kurek. 
Była dziwką...

Przyjaciele, rodzina wstydzili się takiej Kaśki. Bo to nie była ta sama Kaśka co przed wyjazdem do Rosji. Była inna,lepsza...
Pytali ją Gdzie podziała się tamta Kaśka?- a ona odpowiadała-Tamtej Kaśki już dawno nie ma...







----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam Was bardzo serdecznie. Po nieudanym starcie z Zwariowaną rzeczywistością startujemy z czymś nowym, z czymś co samo mnie zaskoczyło :) Historia mająca 5 rozdziałów + Prologi i Epilog
 Będę dodawać nowe rozdziały co 2 tygodnie lub co tydzień. Będzie to zależało od wolnego czasu :) 
Pozdrawiam serdecznie i całuję :*


 KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ!