Zaspana spogląda na elektroniczny zegarek, który stoi na szklanym stoliku i wskazuje 11:02
-Kurwa mać-syczy i leniwie wstaje ze swojej kanapy, na której przespała 6 godzin. Zabiera torbę treningową i kefir z lodówki, który jest idealnym lekiem na kaca. W głowie szumią jej słowa trenera, które zapewne usłyszy na treningu,który trwa już od paru minut.
-Znowu się spóźniłaś-mówi do niej zdenerwowany Rosjanin patrząc na nią z politowaniem-Jak ty wyglądasz? Ogarnij się dziewczyno bo dzisiaj gramy ważny mecz. Nie spieprz tego-powiedział śmiertelnie poważnym tonem.-Rozgrzewaj się i zaraz omawiamy taktykę-rozkazał
Duszyńska zawiązawszy buty, weszła na boisko i zaczęła indywidualną rozgrzewkę. Na parkiecie obok trening mieli zawodnicy Zenitu. Ucieszyła się bo wiedziała, że po treningu spotka swojego przyjaciela.
-... tak więc mamy skład na dzisiejszy mecz. Myślę, że to wszystko. Widzimy się o 16.30 na hali. Zapraszam do okrzyku-powiedział trener. Kaśka znalazła się w drugiej szóstce. Czyli w nią wierzą.
Wychodząc z hali nerwowo szukała w swojej torbie papierosów, których niestety się nie doszukała.
-Nie dość że jestem cholernie głodna to jeszcze nie mam fajek. Zajebiście normalnie-burknęła pod nosem. Zmierzając na parking dostrzegła dobrze znajomą jej sylwetkę mężczyzny, który stał do niej tyłem.
-Witam Cię piękna-powiedział wyprzedzając jej zamiar odezwania się jako pierwsza-Jak trening?-zapytał zadowolony
-Chujowo. Zawieź mnie do domu-syknęła wsiadając do białego BMW
-Wedle życzenia-uśmiechnął się i usiadł na miejscu kierowcy.
Dziwiło ją to od dawna,że on jako jedyny ją znosi. Znosi jej humorki, które irytowały wszystkich, ale nie jego. Bo on ją właśnie za to kocha...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam, witam! BARDZO WAS PRZEPRASZAM ŻE START SIĘ TROCHĘ OPÓŹNIŁ ale niestety ze względów zdrowotnych musiałam wyjechać do Szwajcarii i nie miałam jak się z Wami skontaktować ;<
UWAGA!
Jeżeli pod tym postem nie będzie co najmniej 4 komentarzy, zacznę zastanawiać się czy prowadzić tego bloga czy nie, bo nie wiem czy mam poświęcać czas na pisanie kolejnych rozdziałów, skoro nikt nie czyta tego opowiadania.
Do zobaczenia za tydzień w sobotę ^^
Całuję :* Kasia
Chętnie poczytam :) zapowiada się całkiem niezła historia. pisz pisz :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiesz, żeby zyskać czytelników, musiałbyś wejść na inne blogi i tam zachęcić innych do czytania.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co dalej, no i Anderson! :)
OdpowiedzUsuńA pisanie będzie ci lepiej szło, gdy będziesz to robiła dla siebie. Wiadomo, miło mieć grono czytelników ale po dwóch odcinkach nie wymagaj cudów - cierpliwości :)
Ciekawe jak to się dalej rozwinie.
OdpowiedzUsuńhttp://niebujajtaprosze.blogspot.com/
Witaj! :)
OdpowiedzUsuńJesteś znudzona wyglądem swojego bloga? Próbowałaś zamawiać szablon na znanych szabloniarniach, ale odmawiały z powodu siatkarskiej tematyki?
Jeśli tak, to serdecznie zapraszam Cię do Jagodowego zagajnika – nowej, siatkarskiej szabloniarni. :)
Pozdrawiam, Jagoda :)
podoba mi się Twoj blog;) lubie taki styl pisania;) mogłabys mnie iformowac o dalszych rozdziałach;) zapraszam do siebie mocjednegospojrzenia.blogspot.com licze,ze zostawaisz cos po sobie ;) Pozdrawiam;*
OdpowiedzUsuńzapowiada sie naprawde interesująco :)
OdpowiedzUsuńChciałabym cię zaprosić do odwiedzenia mojego opowiadania. Jeśli ci się spodoba, to może wpadniesz na dłużej?
Moja historia opowiada o parze dorosłych ludzi, którzy wbrew sobie i swoim uczuciom z dnia na dzień coraz bardziej się od siebie oddalają. Liczne kłótnie, treningi i osoby z niezbyt przyjaznymi zamiarami sprawiają, że Ellie i Matt z bliskich sobie osób stają się wrogami. W obliczu niebezpieczeństwa muszą na nowo sobie zaufać. Czy im się to uda? Czy odbudują uczcie sprzed lat?
Co będą w stanie poświęcić dla dobra drugiej osoby? Życie?
Zapraszam na siódmy rozdział "Trust No One"
www.fall-in-love-with-volleyball.blogspot.com